Home FANTASY PREMIER LEAGUE Filozofia sell, sell, sell

Filozofia sell, sell, sell

16
0

Każdy gracz fantasy premier league zna to uczucie: starannie wybrany zawodnik, klasa premium, statystyki z górnej półki, drużyna również. I 2 punkty. Co kolejkę.

Granie w FPL to zabawa kilkuetapowa. Odstawiając na chwilę na bok preseason, kombinowanie, szukanie, oglądania meczy i oblewania porażek, sama mechanika zabawy to kilka dość stałych elementów:

a) planowanie ekipy na GW1

b) załamywanie rąk w GW2-3

c) budowanie team value + dzika karta

d) pielęgnacja sprawdzonych zawodników i kosmetyczne poprawki

e) uderzenie w mur, decyzje

f) okopanie pozycji, nadgryzanie czołówki, albo frontalny atak z hasłem forward to death

g) dostosowanie Świąt do kalendarza FPL i styczniowa dzika karta

h) rozwód i walka o opiekę nad dziećmi

i) desperacka pogoń za czołówką

j) odliczanie tygodni do GW38

k) zniechęcenie, apatia, alkoholizm, odwyk, kółko wzajemnej pomocy, to był ostatni sezon

Skupie się tym razem na punkcie e) czyli momencie kiedy starannie wybrana drużyna, dobre nazwiska, topowe ekipy, uderza w mur i w kolejce, gdzie kumple zbierają po 70-90 punktów Ty masz taki wynik:

Sterling (2) – Eriksen (0)  – ADM (2) – Fabregas (6)

Pelle (2) – Costa (c) (4) – Welbeck (2)

Obrona w tym przypadku jest nieistotna. 18 punktów z takich zawodników to szukanie brzytwy, tabletek uspokajających albo butelki. Nadchodzi zatem czas decyzji i wyboru: cierpliwość czy sell, sell, sell. Są granice cierpliwości i zarazem powinny być bariery szaleństwa. Filozofia sell, sell sprowadza się do wyboru: gonimy punkty, albo cierpliwie liczymy aż zaskoczy zawodnik. Gonienie punktów z reguły nie wychodzi – przynajmniej uważałem tak do soboty, gdyż tacy zawodnicy jak Tadic, Eriksen, ADM, Kun nie będą co kolejkę strzelać bramkę i zaliczać asystę. Wyjątkiem od tej reguły stał się Sanchez, który kolejny GW zakończył z imponująca liczba punktów. 45 punktów w 3 kolejki – kto dał mu C, łącznie zarobił ich aż 90. Dochodzi zatem do momentu wyboru: kogo sprzedać, czy wziąć hita i czy Sanchez znowu strzeli?

Uważam, że ten statek już odpłynął. Kto się nie załapał na Sancheza prawdopodobnie nie zarobi już kolejnych 16 punktów. Podobnie było z ADM, który po 40 punktach w 4 kolejkach, w następnych trzech zdobył ich tylko 9. I przez chwilę z Tadicem. Najpopularniejszym sposobem ściągnięcia Sancheza jest sprzedaż ADM – czy to ma sens? United gra u siebie z Crystal Palace, potem fakt Arsenal, ale tydzień późnej u siebie Hull i Stoke City, ponadto nie gra pucharów. Sanchez ma wyjazd do Swansea, które na koncie ma już 5 CS. I teraz kto ma większe szanse na punkty w GW11, Sanchez czy ADM? I komu byłoby bezpieczniej oddać opaskę? Myślę, że odpowiedzią jest ADM. Ale wyprzedaż Argentyńczyka trwa w najlepsze. Rozpoczęła się również sprzedaż Siggiego, który fakt: w ostatnich 3 kolejkach ugrał tylko 8 punktów, a w zagra tez z Arsenalem i City, no ale później ma CP, QPR i WHU. Trudno go potem będzie odkupić. Tyle, że czy jego zamiana na Chadliego czy Downinga ma naprawdę sens?

Sancheza można gonić sprzedając Sterlinga, i jeżeli zostało coś w banku to Sanchez jest kwestią 1 FT. Jeżeli nie, widziałem że popularnym ruchem jest sprzedaż Tadica (przed meczem z Leicester!) i kupno za -4 Downinga. Proszę Państwa, to ponownie szaleństwo.

Filozofia sell, sell powinna się przede wszystkim opierać na wrażeniach z meczu. Po 90 minutach City vs United, trudno uznać, że ADM jest wart sprzedania. Podobnie Tadic, który znowu miał swoje szanse. Tak więc forma, nie gonienie punktów. Ponadto oglądając mecz Liverpoolu gołym okiem widać ile sensu ma trzymanie w składzie Sterlinga. Drugim filarem powinien być kalendarz. Po formie – nie przed. Oraz analiza drużyny, z którą nasz zawodnik, którego tak bardzo pożądamy, zagra. Trzecim filarem winno być ocenienie sensu wzięcia hita. Biorąc Hazarda na GW10 za -4, założyłem, że strzeli bramkę, aby hit się zwrócił. I ostatnia rzecz, bawiąc się w sell, sell musimy patrzeć kilka kolejek do przodu. Stąd dziwi mnie np. popularność Berahino. Sprzedaż ADM na 1-2 kolejki, i odkupienie go za 3 GW to zmarnowanie transferu i strata TV. Ostatnią rzeczą, o której warto pamiętać to czy zawodnik, którego kupujemy jest materiałem na kapitana. I odwrotnie, czy gość którego sprzedajemy, nie będzie świetnym wyborem na C za 2 kolejki. Zawirowania z Costą i Kunem najlepiej prezentują jak się na tym można przejechać. Wielu sprzedało Coste, potem go odkupił bo spanikowało przed meczem z QPR. Zmarnowany transfer, często hit.

Tekst tekstem, to niestety teoria. Praktyka lubi z nas zakpić. Jeżeli założyć, że 60% sukcesu w FPL to szczęście, a tylko 40% to umiejętności, każde gdybanie może zakończyć się katastrofa. Sprzedany Sterling strzeli 2 bramki Chelsea, Sanchez zejdzie z czerwoną kartką a ADM skręci kostkę na rozgrzewce, Odpukać. Przed tym nie idzie się uchronić, ale moim zdaniem każdą sprzedaż i każde gonienie punktów warto dokładnie przemyśleć. Chociażby po to abyśmy mieli uczucie, że to my kontrolujemy FPL, a nie ono nas. Lepiej płacić za przemyślane błędy.

16 komentarzy

  1. garret

    3 listopada, 2014 at 4:25 pm

    W zasadzie pomyliłem się z tym przykładowym teamem. Welbeck miał asystą, więc te 3 mogą robic różnicę 🙂

    Reply

  2. Oskar

    3 listopada, 2014 at 4:07 pm

    Czytając ten tekst, mam wrażenie, jakbym czytał o sobie 😉 Po GW10, czuję się jak typowy casual bez zasad i moralności. Generalnie, FPL spieprzyło mi urodziny i sprawiło, że długo wyczekiwany weekend zamienił się w koszmar. W jeszcze głębszą depresję wpadłem, czytając chwalących się kolegów na forum, którzy zdobyli po 80-90pkt. Do tej pory uważałem swój skład za dobry, może nie perfekcyjny, ale pozwalający na powolne awanse w ligach prywatnych o overallu. Okazało się jednak, że przód, prawie identyczny, jak ten zaprezentowany w artykule jest do niczego. Do tej pory uznawałem siebie w FPL za oazę spokoju i cierpliwości(w przeciwieństwie do życia w realu), miałem przebrnąć sezon bez hita, spokojnie awansując do 30 eliminacji, wygrywając mecze H2H i nie martwiąc się niczym. Skończyło się na tym, że już wczoraj pierwszy hit poszedł, transferów zrobiłem 3, a w tym momencie optymistycznie patrzę na przyszłą kolejkę. Oby tylko zakup Aguero, Hazarda i Downinga nie okazał się zakupem, który przyniesie 6pkt. w następnej kolejce. Jeśli chodzi o Sancheza, to nie wierzę, że koleś 4 raz z rzędu zdobędzie dwucyfrówkę, to jest fizycznie niemożliwe! A jeśli tak się stanie, to znaczy, że FPL nie jest grą dla mnie i poważnie zacznę się zastanawiać, nad rezygnacją z tej masochistycznej zabawy 😀

    Reply

  3. garret

    3 listopada, 2014 at 2:42 pm

    Jakby co: Sturridge poleciał z drużyną do Madrytu. Jest brany pod uwagę do składu na przyszłą sobotę.

    Reply

    • rudobrody

      3 listopada, 2014 at 2:44 pm

      No to namieszałeś garret.

      Reply

      • gruwwa

        3 listopada, 2014 at 6:51 pm

        I brought every player out with us,” the boss told his pre-match press conference at the Bernabeu.

        „This game and the game at the weekend [against Chelsea] are very important for us, and it’s a sign that we’re very much together.

        „All the players have travelled, injured or fit, and we’ll work out here over the next couple of days.

        „With Daniel, we’ll see how he responds, but it’s highly unlikely he’ll be fit.”

        http://www.liverpoolfc.com/news/latest-news/173784-br-why-sturridge-travelled-to-madrid

        Reply

  4. Milon

    3 listopada, 2014 at 11:45 am

    ten tekst idealnie pasuje do mojej pozycji w sobotę poczułem się jakbym mokrą szmatą dostał w twarz….
    nawet Kun na C nie osłodził goryczy porażki i czerwieni na wskaźnikach pozycji
    miarka się przebrała – WC aktywna teraz siedzę, knuję i liczę kase…

    Reply

  5. Fred the Red

    3 listopada, 2014 at 10:28 am

    Ja generalnie jestem cierpliwą osobą i bliżej mi do takiej filozofii niż do „sell, sell, sell”. Niestety fantasy ma jedną bardzo irytującą cechę, która jest niezależna od cierpliwych graczy, czyli wahające się ceny zależne od transferujących tłumów…
    Przykład: masz cierpliwość i wierzysz w rychłe wyleczenie kontuzji przez Coste? Nieważne, odejmij sobie 0.3 z kasy na transfery. Przeanalizowałeś terminarz i widzisz, że Sterling po meczu z Chelsea ma cztery łatwe kolejki? Nieważne, możesz sobie już teraz odjąć 0.5…

    Reply

    • garret

      3 listopada, 2014 at 10:50 am

      To prawda. Na szczęście w tym sezonie dynamika zmian cen jest mniejsza i nieprzewidywalna .

      Reply

      • matek

        3 listopada, 2014 at 11:06 am

        Oj nie wiem czy mniejsza. Sterling polecial na leb na szyje, w ciagu tygodnia chyba 0,5

        Reply

        • garret

          3 listopada, 2014 at 11:59 am

          max może polecieć 0.3

          Reply

          • matek

            3 listopada, 2014 at 12:24 pm

            Racja, 0,5 wychodzi na 2GW

            Reply

    • gruwwa

      3 listopada, 2014 at 11:03 am

      Sterling miał 4 łatwe mecze przed CHE i nie było jakieś rewelacji w jego występach. Teraz czekać że może mu się odmieni w tych nadchodzących łatwych meczach to strata czegoś więcej niż 0.3 mln na jego wartości. Stu był ratunkiem, jeżeli jego nie ma to mecz wygląda tak jak ten z Newcastle.

      W miejsce Sterling można wstawić dowolne nazwisko.

      Reply

      • Fred the Red

        3 listopada, 2014 at 11:13 am

        No ja tego Sterlinga też podałem jako taki jaskrawy przykład z ostatnich dni, ale ogólnie chodziło mi o pokazanie tego co mnie tak irytuję.
        Oczywiście co do samego Sterlinga, a nawet całego Liverpoolu masz mnóstwo racji. Jestem bardzo ciekaw jak sobie poradzą teraz w tygodniu na Santiago Bernabeu i w sobotę przeciwko Chelsea.

        Reply

        • gruwwa

          3 listopada, 2014 at 11:48 am

          Własnie, jaskrawy przykład. Ciekawe ile mamy w składach takich mniej jaskrawych które nas hamują w drodze ? :/

          LFC w tych dwóch meczach:
          bez strzelonej bramki jakieś -5 -4 w bramkach

          Reply

          • Fred the Red

            3 listopada, 2014 at 11:56 am

            Ja np. od jakiegoś czasu trzymam Adebayora, któremu cena też sukcesywnie spada. Jedynym pocieszeniem była jego bramka strzelona przed tygodniem, chociaż wczorajszym występem najprawdopodobniej wydał na siebie wyrok.
            Na przestrzeni sezonu podobnych decyzji podejmujemy zapewne mnóstwo ; )

            Reply

            • szymken

              3 listopada, 2014 at 1:15 pm

              Ja planuję sprzedać Sterlinga właśnie ze względu na LFC. Nie ma Sturridgea jest sam Ballo, który nie jest zawodnikiem do tego systemu i bez Daniela nie będzie wyglądał dobrze. W LFC kryzys trwa i prawdopodobnie trwać będzie. Z pomysłu hita na Sancheza wyleczyłem się szybko tak jak poprzednio za Tadica. Tylko kompletnie nie wiem kogo za Sterlinga. I drugi problem to Lukaku też nie wiem co z nim zrobić, ale chyba zostawię.

              Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *