…but we’ve got Salah
Od czego zacząć? Od soboty, która przez wieże powinna być oficjalnie włączona do minionej podwójnej kolejki czy od niedzieli, w której rozstrzelano, powieszono i poćwiartowano posiadaczy zawodników Wengera i Guardioli.
Po sobocie było przyjemnie i pachniało niczym cytrynową kostką z kibla. 65 punktów po bramkach Arniego, kapitana Kane’a, Sona i czystym koncie Verta. Solidna ekipa z DGW dała radę, i co więcej obie drużyny (WHU i TOT) za tydzień mogą na luzie dać ponownie grube punkty. Pozostałe ekipy robiły za tło i co najwyżej wegańskie latte więcej wypili posiadacze Sako, Joselu czy Ayew. Tłem była również Chelsea, która trzecim remisem z rzędu odkrywa kolejne kręgi piekieł. Ale o ile Conte dopiero sonduje dno to Wenger z Kanonierami już tam gnije i tylko zbiera kolejne ciosy. Tym razem od Bournemouth. Do tego Sanchez przechodzi do Manchesteru United i dziadowi pozostaje pogratulować inteligencji aby najlepszego zawodnika sprzedać rywalowi z top6. Wystarczyło go podrzucić Guardioli, który i tak jest poza zasięgiem a Pep trójki Sane – Aguero – Sterling i tak by za szybko nie zmienił. Niedzielę zamknął dreszczowiec z krainy deszczowców; starcie Liverpoolu i Manchesteru City na Anfield. Było jak na dobrym polskim weselu. Napierdalanie sztachetami, pląsy bez celu, odbijanie wyniku i zabawa w bezradnego Stones’a. 4 : 3 dało tlen przede wszystkim posiadaczom sprzedanego przez niemal 180 tys Salaha, Firmino i niszowego Mane. Ota za minus 1, Sterling z 1 punktem i Aguero z 5 – to mój bilans z meczu kolejki. Za Salaha przed DGW wleciał Arnie, więc powiedzmy, że bilans się zgadza, ale za tydzień grać już będę Salahem. Czy istnieje życie bez Coutinho?
Every Liverpool fan right now pic.twitter.com/7LYOzcNrx6
— Footy Humour (@FootyHumour) January 14, 2018
W 23 kolejce pozostał poniedziałkowy pojedynek Manchesteru United ze Stoke City oraz blogowe Wnioski po GW23. Napiszemy też słowo o budżetowych pomocnikach do 5.5 mln. Jutrzejsze OR zmieni wyczekiwane CS Czerwonych Diabłów i ewentualne punkty masowo kupionego Lingarda oraz niszowej opaski Lukaku. Fantasy Premier League ponownie zatacza koło. Nagle wstrętem napawa Sterling z Otamendim a Morata z Hazardem za moment staną się parą Arnie + Firmino. To trudny moment na półmetku sezonu, bo przecież za tydzień MCI gra z Newcastle, Totki wyjeżdżają do Southampton a Liverpool do Wali. Nie da rady podwoić ofensywy MCI, LIV i TOT oraz jednocześnie grać Alonso lub Bellerinem. Znacznie łatwiej założyć najgorsze scenariusze; wpierdol the Reds na Liberty Stadium, remis 1 : 1 Tottenhamu ze Southampton i pogrom Srok. Taka wizja nie wymusza nagłych hitów i naiwnie pozwala wierzyć, że FPL nie pluje nam w oczy tylko deszcz pada.
Pierwszy sezon poza TOP10k. Czas na rewanż!